Ostatnim punktem motoryzacyjnej wycieczki po Stuttgarcie było Muzeum Porsche. Żeby się do niego dostać trzeba podjechać S-Bahnem i wysiąść na stacji przeznaczonej wyłącznie dla osób chcących dostać się w to miejsce. Genialny pomysł. Wchodzimy do środka, kupujemy bilety. 8 Euro za osobę dorosłą, 4 Euro bilety ulgowe. W Muzeum Mercedesa jest dokładnie tak samo, z tą różnicą, że na biletach wstępu do Muzeum Porsche znajdują się... samochody! Na każdym bilecie jest dany model. Bardzo fajnie to wygląda i stanowi to nie lada gratkę dla kolekcjonerów.
Na początku niewielki chaos. Wjeżdża się schodami elektrycznymi na górę (lub wchodzi, jak kto woli...) i na dzień dobry widać dość sporą halę i jakoś dziwnie porozrzucane samochody. Brakuje tu trochę jakiejś chronologii i tego niemieckiego porządku. Obok 356-tek stoją wyścigówki. Dziwnie trochę...
Na początku niewielki chaos. Wjeżdża się schodami elektrycznymi na górę (lub wchodzi, jak kto woli...) i na dzień dobry widać dość sporą halę i jakoś dziwnie porozrzucane samochody. Brakuje tu trochę jakiejś chronologii i tego niemieckiego porządku. Obok 356-tek stoją wyścigówki. Dziwnie trochę...
Czas na trochę 'nowsze' pojazdy, w tym znane i lubiane klasyki oraz trochę dziwadeł. Między innymi Porsche Panamericana czy prototyp Porsche Boxstera (986). Ten drugi wzbudzał dość duże zainteresowanie wśród zwiedzających. Ach, no i nie mogło zabraknąć kolejnego Porsche 356.
Kolejną porcję wyścigowych samochodów poprzedzało Porsche 914 i 912. Znalazło się tu m. in. 944, 993 GT1 i 996 GT1.
Stopniowo zbliżamy się w kierunku ówczesnych modeli. Kolejna porcja wyścigówek, a potem już 930, kolejne 944, 928 i... terenówka!
Powoli zbliżamy się do jednego z moich ulubionych Porsche. Do 959. Do wykonania nadwozia wykorzystano kevlar i aluminium, a jako jednostkę napędową zastosowano silnik z turbosprężarką o pojemności 2,8 litra, generujący 450 koni mechanicznych, przenoszonych na wszystkie cztery koła. Mimo zaporowej ceny 420,000 marek, wszystkie egzemplarze niemal natychmiast znalazły swoich właścicieli. Kawałek dalej stały 964 Speedster, 928 GTS, 968, kolejne wyścigówki (w tym jedna z Rajdu Paryż-Dakar) i policyjne 993.
Muzealna wystawa zbliża się ku końcowi. Następny przystanek: 996 GT1 w towarzystwie swojego następcy - Carrery GT. Trochę mi zeszło na oglądanie tych dwóch, jakże genialnych, samochodów.
A teraz hala poświęcona tylko i wyłącznie modelowi 911. Jakbyśmy już wcześniej ich nie widzieli. No ale... Fajnie wyglądały poszczególne modele poustawiane obok siebie. Przy okazji mogłem obejrzeć dokładnie nową generację - 991. Na renderach wyglądała dużo gorzej. W rzeczywistości prezentuje się bardzo ciekawie. A może to kwestia ładnego egzemplarza?
Ostatnia porcja wyścigowych Porsche:
Zaraz przy wyjściu była wystawa, na której można było pooglądać wszystkie kierownice z każdej generacji 911. Nic nadzwyczajnego, ale pomysł sam w sobie ciekawy. Do głowy przyszedł mi jeden fajny kadr, tak co by ukazać bieg czasu: Kierownica z generacji 996 Porsche, a w tle czerwone 356.
Część z was może dostrzegła na wcześniejszym zdjęciu 911 (997) Sport Classic wraz z kilkoma innymi fajnymi Porsche? Nie, nie zapomniałem o nich:
Nigdy nie byłem wielkim fanem Porsche, ale zobaczenie tylu samochodów jednej marki w jednym miejscu pozostawia niezapomniane przeżycia. Fajnie, że takie miejsca są, bo przyjemnie spędza się tam wolny czas. Przy okazji można łyknąć nieco historii. To koniec zdjęć z muzeum, ale nie koniec w ogóle. Jak to śpiewają Scorpionsi The Best Is Yet To Come. I tak było w rzeczywistości. W salonie Porsche, znajdującym się naprzeciwko muzeum, czekało na mnie kilka bardzo interesujących samochodów. W tym dwie Porsche Carrera GT. Fenomenalny widok!
Nie byłbym sobą, jakbym nie sprawdził parkingu przed salonem. A tam piękna 993-tka i 997 GT2RS:
Tym optymistycznym akcentem kończę czwarty z pięciu postów dotyczących mojego wyjazdu do Stuttgartu. Oficjalnie mogę ogłosić, że motoryzacyjna część właśnie się skończyła. Dla ciekawskich mogę dodać, że idąc w kierunku S-Bahna, by wrócić do hotelu, śmignęła mi przed nosem 356-tka Speedster. Miły akcent na zakończenie tego fragmentu dnia.
Ostatni post będzie dotyczyć koncertu Scorpionsów, na którym miałem ogromną przyjemność być. Wszystkich zainteresowanych już teraz zapraszam do odwiedzenia bloga już jutro!
Ostatni post będzie dotyczyć koncertu Scorpionsów, na którym miałem ogromną przyjemność być. Wszystkich zainteresowanych już teraz zapraszam do odwiedzenia bloga już jutro!
1) To czarne 991 obklejone kamuflażem to prototyp nowego turbo?
OdpowiedzUsuń2) 911 GT1 - z tego co wiem, to nie było podziału na generacje 993 i 996 w obrębie tego modelu. Wyścigowe wersje miały po prostu 2 ewolucje. Każda z nich starała się stylistycznie nawiązywać do aktualnej generacji seryjnych 911. Wersja drogowa łączyła w swojej karoserii elementy obu ewolucji wyścigowych.
3) Zdjęcia z 944. Gwoli ścisłości to 944 sfotografowałeś tylko na zdjęciach: ze zbiorem 918 (stoi w tle pod ścianą - biało-różowe 944 turbo /951/ w wersji przeznaczonej do markowego pucharu 944 Turbo Cup) oraz na fotce prezentującej grafitowe 959 (z tyłu stoi to samo 951). Pozostałe fotografie prezentują: 924 GTP z 1982 (z Le Mans '82, oklejenie BOSS) oraz 924 Carrera GT (to czerwone, na Fuchsach, za nim stoi 928).
pozdrawiam! simprez
dzięki wielkie. nie zwracałem zbyt dużej uwagi na tabliczki a powinienem!
OdpowiedzUsuń