poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Ecoboost

Pod koniec sierpnia 2015 miałem przyjemność zapoznać się z szóstą generacją Forda Mustanga w wersji GT. W lutym 2018 przejechałem blisko 1000 km tym samym modelem z silnikiem V6, a dziś na blogu opowiem wam nieco o ostatnim wariancie silnikowym, który można było wybrać w latach 2015-17 - 2.3 Ecoboost. Myślę, że będzie to ciekawa lektura, zwłaszcza że ten wariant jest dostępny również w poliftowej wersji Mustanga, która jest obecnie w sprzedaży.

Z zewnątrz jest to dobrze znana sylwetka, za którą ogląda się sporo ludzi. Szczególną uwagę proponuję zwrócić na kolor - Ruby Red. W cieniu nazwałbym to malinowym, a w słońcu faktycznie przypomina rubinowy. Osobiście wolę odcień skąpany w świetle słonecznym, ale pewnie wiele osób miałoby tu odmienne zdanie. 










Pod maską Ecoboosta pracuje rzędowy 4-cylindrowy silnik o pojemności 2.3 litra, który generuje 310 koni mechanicznych. Logika podpowiada, że mniejszy silnik powinien przełożyć się na mniejszą wagę. Jak jest w rzeczywistości? Na papierze wszystko się zgadza, ale jak do ciężaru silnika dodamy jego osprzęt w postaci turbosprężarki, intercoolera itp. to sytuacja zaczyna robić się coraz ciekawsza. Ostatecznie patrząc na wagę całego samochodu można się zdziwić - V6-tka okazuje się być minimalnie lżejsza! (3,531 lbs dla 2.3 kontra 3,526 lbs w V6, co daje w przeliczeniu 1601 kg versus 1599 kg). I teraz najciekawsze. Zgadnijcie jaki silnik jest najdroższy w wyprodukowaniu? Produkcja V8 5.0 kosztuje 7875$, a 2.3 7795$. Najtańsze jest V6 - niecałe 4113$. Tutaj zapewne znowu trzeba dorzucić koszty osprzętu silnika doładowanego i Ecoboost ponownie wysuwa się na prowadzenie.

To może to wszystko przełoży się na spalanie? Czy jest ono faktycznie mniejsze? Spójrzcie na wskazanie komputera pokładowego, celowo pokazałem tam spalanie. 14.2 MPG to będzie jakieś 19-20 litrów na 100 km. Zapewne jest to wynik z jazdy po mieście, co nie zmienia faktu, że od samochodu 'eko' spodziewałbym się zupełnie innych wartości.  




W środku ponownie wiele dzieli Ecoboosta od V6. Zdaje się, że Amerykanie chcieli zniechęcić klientów do zakupu widlastej jednostki i wycięli z niej praktycznie wszystkie opcje. Chcesz większy ekran, może tapicerkę skórzaną? How about no. Także klienci stanęli przed wyborem, chcesz w trakcie jazdy czuć się jak w Mustangu i słyszeć charakterystyczny dźwięk silnika, czy mieć wnętrze z Mustanga ale tak naprawdę czuć się jak w Focusie? Wybór należy do was. Kwestia priorytetów, ja zdecydowanie pożegnałbym się z dużym ekranem i skórzaną tapicerką na korzyść naprawdę świetnego silnika jakim jest 3.7 V6. Dla tych co lubią liczyć pieniądze dodam tylko, że to prosta i trwała konstrukcja. Tego o turbodoładowanych silnikach raczej powiedzieć nie można. 





W tym miejscu wielkie podziękowania należą się Route 666, którzy udostępnili Forda do zdjęć. Pomijając profesjonalne podejście do tematu, to rozmowy na temat amerykańskiej motoryzacji najpewniej mogłyby się nigdy nie skończyć. 


Na koniec jestem Wam winny garść podsumowań. Celowo o Mustangu GT dużo nie pisałem, bo to wariant, którego nie trzeba nikomu polecać. W dużej mierze zależało mi na zestawieniu silników 2.3 i 3.7. Do tej pory byłem względnie optymistycznie nastawiony do Ecoboosta ale po małym rendez-vous z tym samochodem mam pełny pogląd na sytuację. A jak jeszcze poszperałem nieco po internecie to wszelkie wątpliwości przepadły. Jeśli jesteście maniakami motoryzacyjnymi i nie jest dla was niczym dziwnym zapakowanie się do samochodu w środku nocy/nad ranem, żeby nacieszyć się jazdą pustymi ulicami, to z tej dwójki wybór będzie oczywisty. Jeśli chcecie pokazać się w fajnym aucie, najchętniej krajowym i dobrze wyposażonym to pewnie Ecoboost będzie opcją dla was. Zwłaszcza jeśli wrażenia z jazdy są dla was mniej istotne.

Nie zapomnijcie też o tym, że V6 w Mustangu było oferowane do 2017. Jeśli zależałoby wam na nowym samochodzie tego typu z takim silnikiem to jest on nadal oferowany na przykład w Chevrolecie Camaro. Ta opcja powinna wam się spodobać zwłaszcza jeśli lubicie automatyczne skrzynie biegów (ta w Camaro ma 8 przełożeń) i szklany dach (w 6 generacji Mustanga nie widziałem żadnego ze szklanym dachem). Challengera 2018 też dostaniecie z V6, ale tutaj nie mam zbyt wielu doświadczeń, choć mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz