Z reguły staram się omijać wszelkiego typu targi motoryzacyjne w najbliższej okolicy, gdyż rzadko kiedy pojawia się na nich coś ciekawego. Niewiele brakło, a podobnie skończyłaby się historia z wystawą w Ptak Expo w Rzgowie, ale w porę dostałem kilka zdjęć od Sebastiana, które dały mi do myślenia. Ostatecznie stwierdziłem, że zajrzę tam w niedzielę rano, gdy nie będzie tam jeszcze tłumów.
25 stycznia, godzina 9:30. Miasto duchów. Tak najkrócej można było opisać to, co zastałem na miejscu. Ogromna przestrzeń zasypana śniegiem, a poza nami może kilka samochodów przed halą wystawienniczo-handlową. Wyglądało to dość dziwnie jak na najnowocześniejszy tego typu obiekt w Polsce.
Wkrótce dowiedziałem się, co jest tego przyczyną: przyjechaliśmy za wcześnie. W weekend zwiedzający są wpuszczani od dziesiątej. Szybko padła propozycja pójścia na kawę do centrum handlowego naprzeciwko. 200 000 metrów kwadratowych powierzchni, a byliśmy tam chyba jednymi z kilku osób. Przynajmniej nie musieliśmy narzekać na kolejki i długość oczekiwania na zamówienie.
Czas szybko zleciał i po dziesiątej zaczęliśmy eksplorację 15 000 metrów kwadratowych powierzchni wypełnionej samochodami różnego typu: od nowości, przez auta używane, kończąc na wspaniałych klasykach. Od tych ostatnich zacznę swoją relację.
Toyota Corolla pierwszej generacji, Renault R8, R8 Gordini, R10 oraz Volvo 1800 ES - to główni bohaterowie tego stoiska. Nie ukrywam, że był to główny powód, dla którego zdecydowałem się tu przyjechać, jednak jak się później okazało, to nie był koniec atrakcji, jakie na mnie czekały.
25 stycznia, godzina 9:30. Miasto duchów. Tak najkrócej można było opisać to, co zastałem na miejscu. Ogromna przestrzeń zasypana śniegiem, a poza nami może kilka samochodów przed halą wystawienniczo-handlową. Wyglądało to dość dziwnie jak na najnowocześniejszy tego typu obiekt w Polsce.
Wkrótce dowiedziałem się, co jest tego przyczyną: przyjechaliśmy za wcześnie. W weekend zwiedzający są wpuszczani od dziesiątej. Szybko padła propozycja pójścia na kawę do centrum handlowego naprzeciwko. 200 000 metrów kwadratowych powierzchni, a byliśmy tam chyba jednymi z kilku osób. Przynajmniej nie musieliśmy narzekać na kolejki i długość oczekiwania na zamówienie.
Czas szybko zleciał i po dziesiątej zaczęliśmy eksplorację 15 000 metrów kwadratowych powierzchni wypełnionej samochodami różnego typu: od nowości, przez auta używane, kończąc na wspaniałych klasykach. Od tych ostatnich zacznę swoją relację.
Toyota Corolla pierwszej generacji, Renault R8, R8 Gordini, R10 oraz Volvo 1800 ES - to główni bohaterowie tego stoiska. Nie ukrywam, że był to główny powód, dla którego zdecydowałem się tu przyjechać, jednak jak się później okazało, to nie był koniec atrakcji, jakie na mnie czekały.
Gdy już odkleiłem się od klasyków, skierowałem się w stronę stoiska Redux Motorsport.
Na stoisku Toyoty było wiele samochodów, jednak ja miałem swój jeden, konkretny cel - GT86.
Jeśli chodzi o samochody używane, to nie samymi Passatami handlarz żyje. Przed wami Bentley Continental GT.
O ile nigdy nie byłem i raczej nie zostanę fanem Bentleya, o tyle kawałek obok stał jeden z moich ulubionych Mercedesów z ostatnich lat - SL55 AMG R230.
Z wielkim bólem opuściłem wygodne wnętrze SLa i udałem się w stronę konkurenta Mercedesa. Nie ilość, a jakość zdecydowanie dało się odczuć na stoisku Audi - A7, RS6 i S5.
Pora na przerwę od samochodów. Miejsce na odpoczynek było genialnie urządzone, szkoda tylko, że przyjechałem samochodem... Wtedy na pewno dałbym się namówić na jakąś małą degustację cydru. A tak pozostało mi zrobić kilka zdjęć tego trunku. Ostatnio bardzo polubiłem zdjęcia alkoholi, więc zająłem się tym z przyjemnością.
Zbliżając się powoli w stronę wyjścia natknąłem się na jeszcze kilka ciekawych obiektów do fotografowania.
Ostatni przystanek: stoisko JLR Łódź i dwa Range Rovery Evoque.
Teraz mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że mój przyjazd do Rzgowa był strzałem w dziesiątkę. W godzinę zdążyłem obejrzeć wszystko, co chciałem. Jeśli następne edycje będą na porównywalnym poziomie to z pewnością będę ich stałym gościem.