niedziela, 23 września 2012

Dotąd doszliśmy

W ostatni dzień lata zajrzałem do Manufaktury na zlot Fiatów 126p. Minęło już 12 lat odkąd z taśmy produkcyjnej zjechał ostatni egzemplarz Malucha. Impreza spotkała się z dość dużym zainteresowaniem, zwłaszcza wtedy, kiedy postanowiłem się tam zjawić i zrobić kilka zdjęć. Z tego co się dowiedziałem, gdybym zjawił się wcześniej to warunki byłyby idealne, a tak to pozostało mi cierpliwie czekać na czyste kadry. Tym razem brakło mi ochoty na stanie 15 minut w jednym miejscu, zwłaszcza, że byłem umówiony ze Skowronem. Ten jak zwykle spóźnił się pół godziny, co nie jest niczym nowym i co oczywiście miałem na uwadze, stąd zdążyłem się rozejrzeć i coś tam zdziałać. Szczerze mówiąc tyle mi wystarczyło. Jak dostałem telefon, że Skowron jest już na miejscu to udałem się na spotkanie.









Umówiliśmy się przed Urzędem Miasta, gdzie stał Bentley Continental GT Cabrio. Trochę brudny, ale stał w całkiem przyzwoitym miejscu i co najważniejsze, praktycznie nikt się przy nim nie kręcił. To był doskonały pretekst, żeby zrobić mu kilka zdjęć. 



W pewnym momencie dojrzałem pięknego Austina FX4, potocznie mówiąc brytyjską taksówkę. Bez chwili wahania zmieniłem obiekt fotografowania. Właściciel okazał się być bardzo miłym facetem, stąd spytałem, czy ma trochę wolnego czasu. Niedaleko jest bardzo ładne, odludnione miejsce, gdzie moglibyśmy w spokoju zrobić Austinowi małą sesję zdjęciową. Chwilę później byliśmy już na miejscu. 


Model FX-4 był produkowany w latach 1958-1997. Wersja z kierownicą po lewej stronie jest rarytasem, niewielka liczba egzemplarzy trafiła na rynek niemiecki oraz do skandynawii. Pytanie tylko po co szukać egzemplarza z kierownicą po lewej stronie, skoro zdecydowanie więcej jest ich z kierownicą po stronie 'niewłaściwej'? To dość proste. Jeśli ktoś chce zarejestrować taki pojazd to albo musi on być wpisany do rejestru zabytków lub... być zarejestrowanym w Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, Polska jest jednym z niewielu krajów, który robi z tego wielki problem. Ma to swoje plusy i minusy... ale w tym wypadku to sukces, że właściciel spytał o rejestrację, zanim zaczął prace nad przywróceniem modelu RHD do perfekcyjnego stanu. W każdym razie, w ten oto sposób trafił w jego ręce ten samochód. Żeby było śmieszniej... został sprowadzony z Wielkiej Brytanii.











We wnętrzu dominuje jasna skóra i drewno. Z tyłu podróżuje się z klasą. Zwłaszcza jeśli w zasięgu ręki masz idealnie schłodzonego szampana, a na monitorze lcd ogądasz ulubione filmy, ewentualnie słuchasz muzyki z tamtej epoki. Nawet osoby, które nie żyły w tamtych czasach poczułyby ten wyjątkowy klimat. Na ulicy auto wzbudza zainteresowanie przypadkowych osób. A to uśmiechy, przyjazne spojrzenia, ale i też śmiech dresów wystających z Golfów. Ale jak wiadomo, z debilami nie ma co dyskutować. Trudno z resztą prowadzić polemikę z kimś, kto uznaje wyższość dresu nad smokingiem. Z takich ludzi trzeba się po prostu śmiać. 














Na koniec mała reklama. Samochód można wynająć do ślubu, na indywidualną wycieczkę itp. Więcej informacji na stronie: http://blackcab.com.pl/index.html
Ja po krótkiej przejażdżce mogę zdecydowanie polecić tę ofertę. Samochód naprawdę robi wrażenie, a podróżowanie nim z tyłu jest bardzo przyjemne.

1 komentarz:

  1. wow, genialna sztuka tego Austina. tak ładnego egzemplarza jeszcze nie widziałem.
    a tego GTC ostatnio widziałem w Koninie w.. makdonaldzie. :D

    OdpowiedzUsuń