Po ponad dwóch latach przerwy, ponownie odwiedziłem łódzkie zoo. Dopiero niedawno uświadomiłem sobie, że ostatni post tego typu był na blogu... w lipcu 2013, gdy wybrałem się do Wiednia, żeby zobaczyć w końcu na własne oczy pandy wielkie.
Tuż po przekroczeniu wejścia, okazało się, że nie tylko ludzie mogą przyjść i oglądać zwierzęta zgromadzone w łódzkim ogrodzie zoologicznym |
Siostry bliźniaczki Oshin i Ophelia - to główny powód mojej wizyty. Te dwie pandy czerwone przybyły do Łodzi we wrześniu ubiegłego roku z belgijskiego zoo w Plackendael. W trakcie pokazowego karmienia pracownicy zoo mogli bez przeszkód pogłaskać te wdzięczne zwierzaki, jednak na bliższe pokazanie się zgromadzonym trzeba było poczekać.
Zdecydowanie więcej działo się u surykatek. Na te zwierzęta można gapić się godzinami. Najciekawszym momentem było bez wątpienia ich karmienie. Pracownik zoo rzucił dwie butelki po wodzie mineralnej z dziurami, w których było jedzenie w postaci owadów. Walka o butelki była zażarta, surykatki warczały i zabierały je sobie co chwila.
Łódzkie żyrafy w komplecie: Judyta, Lira i Uzuri. Judyta jest już dość stara i schorowana, ma sparaliżowany język. Najmłodsza z nich to Uzuri, trafiła do łódzkiego zoo we wrześniu ubiegłego roku. |
Ze względu na dość wysoką temperaturę spora część zwierząt nie była zainteresowana pozowaniem, a ja też specjalnie nie miałem ochoty czekać w słońcu, aż zmienią zdanie, stąd ten wpis traktowałbym jako uzupełnienie poprzedniego.
Zobacz także:
Łazienki Królewskie + Zoo w Warszawie
Berlin 2013 (w tym Zoologischer Garten)
Zoo w Łodzi x2
Wiedeń 2013 (w tym Tiergarten Schönbrunn)