W ubiegły weekend Łódź ogarnęło urodzinowe szaleństwo. Z okazji 591. rocznicy nadania Łodzi praw miejskich zorganizowano blisko 90 wycieczek lub innych wydarzeń, z czego najwięcej odbyło się na ul. Piotrkowskiej. Mój plan na sobotę był prosty: wystawa pojazdów zabytkowych organizowany przez Automobilklub Łódzki. Impreza była rozłożona na cały dzień, stąd i tak musiałem zrezygnować z połowy rzeczy, które chciałbym obejrzeć. No ale tak to już jest, że albo nie dzieje się nic, albo wszystko się na siebie nakłada.
Przed południem pojawiłem się w okolicach Manufaktury, bo coś mi podpowiadało, że tutaj też mogę coś trafić. Na miejscu czekała na mnie klasyczna trójka z Classic Cars Łódź. Byłem przekonany, że te samochody później pojawią się na Piotrkowskiej, ale nic takiego nie nastąpiło. Po mieście kręciło się też kilka fajnych klasyków, które koniec końców nie dotarły na teren imprezy, a szkoda.
Przed południem pojawiłem się w okolicach Manufaktury, bo coś mi podpowiadało, że tutaj też mogę coś trafić. Na miejscu czekała na mnie klasyczna trójka z Classic Cars Łódź. Byłem przekonany, że te samochody później pojawią się na Piotrkowskiej, ale nic takiego nie nastąpiło. Po mieście kręciło się też kilka fajnych klasyków, które koniec końców nie dotarły na teren imprezy, a szkoda.
Po krótkim spacerze przez Park Staromiejski i kawałek Pietryny dotarłem na miejsce. Frekwencja nie porażała, ale było jeszcze stosunkowo wcześnie. Z czasem zrobiło się trochę lepiej, ale liczyłem na coś więcej, mając w pamięci to, co działo się pod koniec czerwca z okazji ponownego otwarcia tej ulicy po remoncie. Pojawiło się sporo znajomych samochodów, które mogliście już oglądać wcześniej na blogu (tu i tu). Około godziny szesnastej liczba ludzi zaczęła zdecydowanie utrudniać jakiekolwiek próby robienia zdjęć, ale przez jakiś czas walczyłem. Potem skończyła mi się cierpliwość, siła i jakakolwiek chęć do dalszego tworzenia.
To by było na tyle. Mam wrażenie, że każdy kolejny post powstaje w coraz większych bólach, stąd czas na przerwę. W końcu są wakacje. W planach mam jeszcze jeden post i liczę na to, że nie pojawią się po drodze żadne komplikacje.
PS. W głębi duszy liczę na to, że imprezy z udziałem klasycznych samochodów w Łodzi zbliżą się kiedyś choć trochę do tych w Warszawie. Może wtedy chciałoby mi się bardziej.